Imię: Arjuna
Xywa: Arju, Arj, Arju, Buła, Arijusława i jak tam jeszcze wymyślicie.
Przydomek: Księżycowy kryształ. Przydomek Arjuny jest związana z jej mocą, która nie dawno się objawiła, ale o tym gdzie indziej.
Wiek: 7 lat
Rasa: Wilk Księżycowy
Hierarchia: Medyk
Charakter: Arjuna to miła osóbka, zawsze i wszystkim stara się pomóc, jak nie może czuje się z tym źle.
Następną jej cechą jest to, że jest wierna do końca. Za nic na świecie nie zdradziła by swych bliskich, wolała by zginąć. Jest wytrwała w tym co robi, nigdy się nie poddaje i nad wszystkim się lituje, tak jest zbyt litościwa, co też bywa jej wadą czasem. To dusza typowego filozofa i romantyka, musi Kobylec wszystko, a i tak robi błędy gdy nawet 2x coś przemyśli. Jest gadatliwa, co jest często irytujące. Nie umie chować długo urazy, co znowu uznaje to za wadę, jest tylko jedna osoba, co chowa do niej urazę i zawsze będzie, doprowadzić ją do takiego stano jest wręcz prawie nie możliwe, ale realne. Brak stanowczości i niezdecydowanie, często jej się to zdarza. Arjuna ma bardzo wrażliwą duszę, ale ukrywa jak bardzo, już wielu to wykorzystało, nie chce by to się powtórzyło. Jednak potrafi jak się wnerwi używać ironii i być opryskliwa Jest też waleczna, nie stroni od walki jak już sytuacja tego wymaga.
Umiejętności: Jak widać posiada skrzydła, czyli umie latać i to nawet perfekcyjnie. Jest też magiem wody. Popierając wodę z jakiegokolwiek zbiorowiska potrafi zrobić z nią co chce. Potrafi ozdrawiać za pomocą własnej energii życiowej (oddaje jej cześć chorej osobie, by ją wyleczyć). Wtedy jej oczy i łapy świecą na zielono.
Historia: Rodzice Arjuny żyli w tym samym stadzie, nie mieli jakiś specjalnych stanowisk. Matka Arjuny była medykiem, a ojciec szpiegiem. 20 października dokładnie 101 lat po przepowiedni usłyszanej przez pierwszego założyciela stada ,,Moonlight'', bo owa wilczyca właśnie do tego stada. Mówiła ona o tym, że raz na 101 lat będzie się rodził osobnik, który zostanie obdarowany przez księżyc mocą, która zwiększy umiejętności wrodzone i magiczne, jak i fizyczne zmieniając postać. Niestety, jak i stety Arjuna urodziła się w ten dzień. Jak później okaże się, to dla niej przekleństwem.Urodziła się o nietypowym wyglądzie, posiadała skrzydła, trzy ogony i zielone oczy bez tęczówek i źrenic, już wiedziano kim jest. Dzieciństwo mijało jej błogo, do pewnego momentu. Jak co południe, biegła na spotkanie ku swemu najlepszemu przyjacielowi koło terenów jego stada. Niestety, jego stado planowało atak na watahę białej wilczycy. Zaatakowali biedne szczenie, mimo prób uratowania jej przez Mica. Nie wiedząc, jak wilczyca zaczęła promieniować zielona aurą i zasłaniając oczka ze strachu, usłyszała jak wilki padają martwe. Tak, wybiła całą rodzinę Mica, za co ją znienawidził. W stadzie traktowano ja normalnie, bo nic nikt nie wiedział. Jest mordercą. W wieku nastoletnim oddano ją na nauki opanowania mocy do ostatniego osobnika, która została nią obdarowana, Izashiego. Nauczył ją wszystkiego, i tuż przed tym jak umarł, wyznał jej, że to tylko początek, ze prawdziwa moc ukarze się dopiero jak zazna bardzo silnych uczuć, jak pełne szczęście np. Potem umarł, a jego dusza wchłonęła w ciało Arjuny, dając jej umiejętność leczenia. Zdołowana, wróciła do stada,a raczej do martwych już gnijących jej ciał, tego było za dużo. Uciekła przed siebie, nie patrząc na obcierające ją gałęzie. Przez piekące łzy, które ją oślepiły uderzyła w drzewo tracąc przytomność. Gdy się obudziła, znalazła się w kółku otoczona przez pewne stado. Nie chce zdradzać jak się nazywało. Tu zaznała szczęścia, jak to uznała, ale one okazało się sztuczne. Znalazła miłość, przyjaciół i była wysoko ustawiona, a przynajmniej tak uważała. Jednak długo to nie trwało, a już myślała, że jej się udało. Oskarżona ją o zdradę, co zakończyło związek, jej najlepsza przyjaciółka ją zostawiła, jak córka , a syn został wyrzucony z watahy, tak Arjuna miała już potomstwo. Jednak znalazło się kilka prawdziwych przyjaciół, jedna osoba zniszczyła jej życie, odwracając wszystko co miała przeciwko niej. Ze stanowiska bethy, też ją zdjęto podobno to był kaprys alphy, a inni uważają, że jednak nie spełniała się w tej roli. To już jej nie obchodziło, strata tego co było jej najbliższe zbyt bardzo bolała, odeszła ze stada. Długo błąka się sama, tracąc chęć na cokolwiek. Już nie żyła, tylko istniała. Poruszała się jak bez duszy. Czy to prawdziwa miłość i przyjaźń, jak mija? Nie, ale przekonanie się tego na własnej skórze jest okropne.Znalazła partnera i założyła rodzinę, ale zapragnęła życ w stadzie, dzieci wyruszyły już w własna drogę w nastoletnim wieku, a z partnerem widuje się poza stadem. Znalazła stado zwane BOTBT. Dołączyła tu z lekką obawą, ale wiara na lepsze jutro. Czy tu ją zaakceptują taką jaką jest? To okażę się w najbliższym czasie.
Forma wilcza: Trochę mniejsza niż normalna wilczyca. Jej sierść jest śnieżno biała z wyjątkiem, szarej grzywki, uszu i skrzydeł. Skrzydła mają około 2 metry długości. Mimo swej delikatniejszej budowy jest silna jak na nią, jedna nie wystarczająco, ale nadrabia to szybkością i zręcznością. Ma trzy bujne ogony, dość zręczne potrafi nimi podnieść małe rzeczy. Oczy dość dziwne, koloru soczystej zieleni, pozbawione źrenic, same białko. Jednak wilczyca widzi świetnie. Nosi czerwoną apaszkę w białe kroki zawiązaną na szyi.
Forma końska: W tej formie nie ma żadnych mocy, ani specjalnych zdolności prócz latanie, choć ponoć jej piórko w grzywie ulecza niektóre rany. Sama tego nie wie, nigdy nie próbowała tego sprawdzać. Prócz latania, posiada zwykłe umiejętności, które posiada zwykły koń.
Posta człowiecza: Zwykły w świecie człowiek, ale nie do końca. Wygląda na 20 lat i tak się też przedstawia, a jej imię w tej postaci brzmi Selune. Jako człowiek, wyuczyła się władania bronią, jazdy konnej i panuje nad swoją małą umiejętnością panowania nad wodą. Nie jest ona zadziwiająca, pozostałości po swej wilczej formie. Prawdopodobnie kiedyś zaniknie. Selune (Arjuna) W tej postaci lubi obierać się w bokserki, bluzy, rurki i adidasy. Obecnie nie używa ludzkiej formy i jej nie znosi. Żyła pewien czas jako człowiek, ale znienawidziła ich zatruty świat.
Ciekawostki:
* Podczas pełni traci swoje wszystkie moce we wszystkich formach, nawet latanie (prócz wilczej).
*Posiada już patnera
*Rodzina: Partner-Lider, Córka-Naharlia, Syn-Skiper, Przyszywany Brat: Felix, Matka-Armina, Ojciec-Scott oraz dzieci z pierwszego nieudanego małżeństwa Syn- Orik, Córka- Moony (prawdopodobnie nie żyją już).
*Lubi: Towarzystwo, chwile samotności, księżyc, wodę, rozmyślać, ciekawe rozmowy, spacery. latać.
*Nie lubi: Ignorancji, chamstwa, rasizmu, dwulicowości, zła i braku oryginalności.
* Motto Uśmiech podpora w trudnych sytuacjach. Uśmiechem, nawet sztucznym można zakamuflować wiele.
Stanął przed samicą, uśmiechając się do niej lekko.
OdpowiedzUsuń- Miło mi Cię powitać w stadzie, Arjuno, chociaż sam jestem tutaj nowy.
[A ode mnie jako adminki... Nie możesz zajmować dwóch stanowisk w hierarchii. Wybierz jedno. Albo mag, albo medyk.]
**Wilczyca spojrzała na samca* Miło mi cię też widzieć i dziękuję za miłe powitam.
OdpowiedzUsuń(Serio? własnie nie widziałam, ale ok. Wybieram medyka)
Potężny wilkowaty, ozdobiony akwamarynowymi znakami uniósł wargi w uśmiechu, ukazując przy tym zielone zęby.
OdpowiedzUsuń- Witaj na naszych terenach Ajruno. Mam nadzieję, że szybko się zadomowisz.
- E tam, nic mu nie jest. Widzisz?
OdpowiedzUsuńObrócił łeb tak, by ta mogła spojrzeć na bok jego pyska. Oko wyglądało jak wcześniej, a po ranie nie było nawet śladu. No może oprócz kilku małych, gołych placków skóry, pozbawionych sierści.
- Działam impulsywnie i tak jakoś wyszło.
- Gdybyś mnie pocięła na kawałki, po kilku dniach stawiłbym się przed Tobą żywy i bez ani jednego śladu.
OdpowiedzUsuńWzruszył delikatnie barkami, owijając długi ogon wokół ciała. Fajne było, że ktoś się zainteresował jego "umiejętnościami".
- Nie jestem żywy. Można powiedzieć, że jestem nekromantą, a to ciało to tylko powłoka w której znajduje się moja dusza. Regeneracja dla mnie to nic trudnego, to się dzieje od razu po tym jak pojawi się jakaś rana czy uszkodzenie ciała. Po prostu to jest naturalne i nieodłączne tak jak dla Ciebie oddychanie.
No tak, Spiel i wyjaśnianie. Ale się starał. Co widać było po jego zaangażowaniu.
- No, tłumacz ze mnie nijaki. Trzeba to zobaczyć, żeby sobie dokładnie uświadomić.
OdpowiedzUsuńUsiadł na zadnich nogach, przysiadając trochę jak koń. Przednimi łapami zatoczył szerokie koło, tak jak to robią ludzie. Ale nie dość, że wyglądalo to ułomnie to jeszcze idiotycznie. Co w sumie pasowało do jego uśmiechu i mordy.
- Medyk, tak? Na dodatek magia? Wolę tradycyjne sposoby. Za pomocą roślin i w ogóle. Tradycja ma dużą szansę na powodzenie.
[ Dobrz. ]